Laurylosiarczan sodu, czyli co to jest SLS i czy powinniśmy się go bać?

przez Olga Pietraszewska
Laurylosiarczan sodu w kosmetykach, co to jest SLS? Co to SLES?

 Laurylosiarczan sodu, potocznie nazywany SLS-em, tuż obok parafiny i parabenów, jest najmniej pożądaną substancją w kosmetykach. Jego zła sława urosła już na tyle, że nawet fakt, że jest to substancja dopuszczona do stosowania w kosmetykach naturalnych, nie ma znaczenia, a producenci kosmetyków z dumą podkreślają brak SLS-u w składach swoich produktów, w tym kremów do twarzy i balsamów do ciała. Czy słusznie? Czy SLS naprawdę jest taki zły, czy może straszenie nim jest tylko narzędziem w rękach marketingowców?

Co to jest jest SLS?

SLS, czyli sodium lauryl sulfate należy do grupy powierzchniowo czynnych detergentów anionowych, których zadaniem jest zmniejszanie napięcia powierzchniowego wody i działanie pianotwórcze. SLS, podobnie jak bliźniaczo podobny do niego SLES, stosuje się w produktach służących do mycia – zarówno ciała i włosów, jak i naczyń, podłóg, czy mebli.

I chyba między innymi stąd wzięła się jego zła sława – jeśli coś jest stosowane w tak silnych, chemicznych detergentach i jest w stanie zmyć każdy brud, to nie może być jednocześnie łagodne dla skóry, prawda? No nie do końca, bo jednak stężeniu SLS-u w płynie do mycia naczyń zawsze będzie dużo wyższe niż w płynie do kąpieli i żelu pod prysznic. Ale o tym nie zawsze się nam mówi, natomiast chętnie podkreśla się fakt niekorzystnego działania kosmetyków z SLS-em na skórę.

Jak laurylosiarczan sodu działa na skórę?

SLS jest substancją, która była poddawana wielu badaniom. Miały one na celu wykluczyć lub potwierdzić, czy jest to substancja mogąca wywoływać:

  • przesuszenie skóry
  • podrażnienia i alergie skórne
  • podrażnienie śluzówki jamy ustnej
  • pieczenie i łzawienie oczu
  • osłabienie włosów
  • swędzenie skóry
  • pojawianiu się zaskórników
  • pojawianie się zaczerwień i krost na skórze
  • łuszczenie się skóry itd.

Wyniki okazały się być zaskakujące, bo w żadnym z badań nie wykazano, żeby SLS miał szkodliwy wpływ na skórę. Chociaż pojawiło się kilka wskazań, kiedy rzeczywiście może być on szkodliwy i w jaki sposób właściwie stosować go w pielęgnacji, żeby nie wykazywał negatywnego działania na kondycję skóry i włosów.

Kiedy warto unikać kosmetyków z SLS?

Najważniejszą zasadą, o której raczej nam się nie przypomina podczas rekomendowania kosmetyków bez SLS jest to, że te, które SLS zawierają nie zawsze będą szkodliwe dla skóry, o ile będą miały z nią krótki kontakt. Co to oznacza? Że kosmetyk zawierający SLS, np. żel pod prysznic nie podrażni nam skóry, jeśli zostanie spłukany z niej w ciągu kilku minut. Ten sam żel nie spowoduje też wysypu zaskórników i pojawienia się pokrzywki. Warto przy tym jednak pamiętać, że dotyczy to przede wszystkim skóry normalnej.

Dla skóry wrażliwej, łojotokowej, skłonnej do częstych podrażnień, przesuszonej, skóry głowy zmagającej się z nadmiernym wypadaniem włosów lub różnego rodzaju dermatozami SLS może zaszkodzić. W takich przypadkach dużo bezpieczniejszą opcją jest wybieranie kosmetyków z łagodniejszymi substancjami myjącymi, takimi jak: coco glucoside, czy decyl glucoside.

Kosmetyków z SLS-em nie rekomenduję też skórze trądzikowej, bo ich dość silne działanie oczyszczające może prowadzić do nadprodukcji sebum i jeszcze większego przetłuszczania się skóry.

Kosmetyki bez SLS – dobry wybór czy tylko marketing?

Unikanie kosmetyków zawierających SLS nie jest czymś, co będę Wam odradzać. Sama staram się unikać kosmetyków myjących z SLS-em w składzie, chociaż zdarza mi się, że od czasu do czasu po nie sięgam. I te od czasu do czasu, gdy np. umyję głowę szamponem oczyszczającym, nie ma negatywnego wpływu na kondycję skalpu i włosów. Zauważyłam też pozytywny wpływ niestosowania kosmetyków z SLS do mycia – z ciała zniknęły mi podskórne krostki. Nie dajmy się jednak zwariować i zachowajmy zdrowy rozsądek, zwłaszcza, gdy marketingowcy wciskają nam krem do twarzy bez SLS. Jest to bowiem zwyczajny chwyt reklamowy – SLS jako substancja pianotwórcza nie jest stosowany w kremach, balsamach i innych kosmetykach pielęgnacyjnych. Dodaje się go głównie do kosmetyków myjących.

Co jeśli laurylosiarczan sodu nie jest dobry dla mojej skóry?

Osoby z wrażliwą i skłonną do podrażnień skórą oraz osoby zmagające się z łojotokiem lub częstymi stanami zapalnymi skóry i dermatozami takimi jak atopowe zapalenie skóry powinny unikać SLS-u. Głównie dlatego, że bariera hydrolipidowa ich skóry i tak jest znacznie osłabiona, a skóra bardziej skłonna do podrażnień, które SLS, jako dość silny detergent może tylko nasilać. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest sięgnięcie po kosmetyki, które nie zawierają SLS, a jego miejsce zajmują wspomniane już wcześniej coco glucoside, decyl glucoside oraz lauryl glucoside, cocamidopropyl betaine i sodium cocoamphoacetate. Dobrym rozwiązaniem będą też naturalne mydła na bazie zimnotłoczonych olejów roślinnych oraz wszelkiego rodzaju olejki do mycia ciała.

Warto też pamiętać o tym, że nie tylko SLS nie będzie substancją wskazaną do pielęgnacji wrażliwej skóry. Podobne działanie wykazują też: sodium laureth sulfate (SLES), ammonium lauryl sulfate, sodium coco sulfate, magnesium laureth sulfate czy sodium myreth sulfate. Mam nadzieję, że tym wpisem rozwiałam Twoje wątpliwości odnośnie SLS-u. Jeśli jednak masz jakieś pytania – chętnie na nie odpowiem. Sama też mam pytanie do Ciebie – stosujesz kosmetyki z SLS-em, czy jednak ich unikasz?

Autor: Olga Pietraszewska – autorka bloga MakeHappyDay

Innych zainteresowały również

Dodaj komentarz

* Używając tego formularza wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z naszą polityką prywatności.

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Zgadzam sie Dowiedz się więcej